Często popełniane wykroczenie, głównie wobec jednośladów. Nie wszyscy kierowcy pamiętają, że wyprzedzanie rowerzysty czy motocyklisty lub kierowcy jadącego coraz bardziej popularnym w Polsce skuterem, jest całkiem innym manewrem, niż wyprzedzanie innego samochodu.
Przede wszystkim, podczas wyprzedzania jednośladu trzeba zachować minimum 1 metr odległości. Przepis ten ma zapewnić komfort wszystkich uczestników ruchu, którzy podczas wyprzedzania narażeni są np. na podmuch powietrza, co może być niebezpieczne dla kierowcy jednośladu. Ale nie tylko o komfort chodzi, ale także – a może przede wszystkim – o bezpieczeństwo.
Tor jazdy jednośladu nie jest tak stabilny, jak tor jazdy samochodu. Ma na to wpływ wiele czynników, od podmuchów wiatru począwszy, przez omijanie studzienek, a na nie zawsze idealnej technice jazdy skończywszy. Dlatego właśnie kierowcy samochodów powinni zachować min. 1 metr odstępu podczas wyprzedzania rowerów lub motocykli
Ciekawostką jest fakt, że rowerzysta nie ma w tym przypadku tak ścisłych obwarowań i może wyprzedzać wolno jadące lub omijać stojące pojazdy zarówno z lewej, jak i z prawej strony. Nie musi zachowywać przy tym konkretnego odstępu, ale „szczególną ostrożność”, co oznacza mniej więcej tyle, że w przypadku kolizji podczas wyprzedzania lub omijania, trudno będzie mu uniknąć odpowiedzialności.
Wyprzedzanie bez zachowania bezpiecznego odstępu od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu – 300 zł mandatu i 5 punktów karnych.
Wyprzedzanie bez zachowanego odstępu to jedno, ale jest też druga strona medalu. Podstawowym błędem polskich kierowców jest brak zachowania odstępu, ale za pojazdem poprzedzającym. I to jest często przyczyna wypadkach, zwłaszcza na drogach szybkiego ruchu czy na zatłoczonych częściach autostrady. Właśnie dla siedzących na zderzaku mistrzów prostej powinny być mandaty i punkty karne.
Powiedzcie mi, ale tak szczerze, czy znacie kogokolwiek, kto dostałby mandat za wyprzedzanie bez zachowania odpowiedniego odstępu nie na wniosek np. rowerzysty ale po działaniu samej z siebie policji drogowej albo straży miejskiej? Nie ma, bo przecież, paaaaaanie, jak ja mam to mierzyć?